- autor: t_luks, 2014-09-15 09:54
-
Bug Wyszków – Sokół OSiR Serock 2:4 (0:4)
W sobotę 13.09.2014 r. o godz. 14.00 na orliku w Wyszkowie mierzyliśmy się z miejscowym Bugiem. Mecz był ważny dla układu tabeli, gdyż zwycięstwo dawało nam przewodzenie w naszej grupie. Sokół jechał do Wyszkowa po 3 punkty i taki scenariusz braliśmy pod uwagę przed meczem. Krótko można powiedzieć, że plan został spokojnie zrealizowany, ale w kilku słowach, jak do tego doszło...
Od początku spotkania staraliśmy się zaatakować i zagrać wysokim pressingiem na połowie rywala. Od własnej bramki rozgrywaliśmy piłkę spokojnie, natomiast na połowie przeciwnika zdecydowanie podchodziliśmy wysoko do odbioru piłki. Mecz ułożył się dla nas znakomicie, gdyż już po 18 minutach prowadziliśmy 4:0! Najpierw w 5 minucie spotkania Kacper Stępkowski podał piłkę z lewej strony do Michała Wasążnika, który trochę szczęśliwie pokonał bramkarza Bugu. W 7 minucie było 2:0. Piotrek Lisiecki odebrał piłkę tuż za polem karnym rywali, odegrał do Michała Wasążnika, a napastnik Sokoła przytomnie uderzył obok interweniującego bramkarza. Kilka akcji później, bo już w 10 minucie było 3:0. W zamieszaniu w polu karnym, po rzucie rożnym, piłkę do bramki Bugu wpakował z bliskiej odległości Kacper Stępkowski. Ledwie zaczęła się II kwarta, a Sokół prowadził już 4:0. Trenowane ostatnio rzuty rożne przyniosły efekt w postaci gola. Piłkę dośrodkował Kuba Kopacz, a dobrze nabiegający na nią Mateusz Kujawka uderzył nogą przy słupku nie do obrony. Następnie II i III kwarta to były akcje podbramkowe jednej i drugiej drużyny. Gospodarze mieli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale dobrze interweniował Oliwier Dłużniewski lub ratował nas słupek i raz poprzeczka. Sokół też miał swoje okazje, ale gole nie padały. Trzy minuty po rozpoczęciu ostatniej części meczu gospodarze zdobyli bramkę kontaktową. Trochę zaspał z powrotem na swoją pozycję Bartek Sieprawski i zawodnik Bugu z bliskiej odległości pokonał Oliwiera Dłużniewskiego. W 51 minucie meczu sędzia podyktował rzut wolny dla Bugu przed naszym polem karnym. Ładnym strzałem pod poprzeczkę bramki popisał się zawodnik gospodarzy ustalając wynik meczu na 2:4. Mieliśmy jeszcze świetną okazję po podaniu Michała Wasążnika do Piotrka Lisieckiego, ale dobrze interweniował bramkarz gospodarzy. Podsumowując mecz trzeba uczciwie powiedzieć, że byliśmy w tym spotkaniu drużyną lepszą. Przez zdecydowaną większość czasu kontrolowaliśmy wydarzenia boiskowe. Niestety w ostatniej kwarcie na kilka minut przysnęliśmy i straciliśmy koncentrację. Widać, jak to się może kończyć, więc musimy się starać grać na 100% przez cały mecz. To nie wpłynęło jednak na końcowy wynik i 3 punkty jadą do Serocka!
Zawsze jako drużyna staramy się skupić tylko na swojej grze i rzeczach, na które my mamy wpływ. Rzadko więc dyskutuję z sędzią, ale tym razem to się zdarzyło. Nie ma co się rozwlekać na ten temat, bo nie warto, ale muszę zwrócić uwagę, na to co się działo w Wyszkowie z 1 powodu. Po krótce: kibice z Wyszkowa wciąż krzyczeli i próbowali na arbitrze wymusić korzystne dla nich decyzje. Ze smutkiem stwierdzam, że bardzo często im się to udawało. Te same auty u nas były źle rzucone, a u gospodarzy poprawnie. Trudno tak bywa. Piszę o tym tylko dlatego, żeby pochwalić naszych kibiców (rodziców), którzy skupiają się tylko na dopingowaniu naszych chłopców i tak należy robić. Nie bierzmy złego przykładu od innych.
Sokół był tym razem lepszy i zasłużenie zwyciężył!